Z pamiętnika pielgrzyma…
Włochy to kraj, w którym pielgrzym może wiele zobaczyć, doświadczyć. Program tegorocznej pielgrzymki był bardzo bogaty. Padwa – San Marino – Loreto – Lanciano – San Giovanni Rotondo – Góra św. Michała Archanioła – Pompeje – Neapol – Monte Cassino – Rzym – Watykan – Cascia – Asyż – Wenecja – Wzgórze Kahlenberg we Wiedniu. Każdy, w tym zróżnicowanym programie, mógł znaleźć coś dla siebie, zachwycić oczy pięknym widokiem, doświadczyć duchowych przeżyć czy też normalnie pobyć w miłym towarzystwie, poznać nowych ludzi, mieć czas dla siebie i innych.
Każde z odwiedzonych miejsc warto ponownie odwiedzić. Dla mnie szczególnym miejscem było Lanciano a w nim Sanktuarium Cudu Eucharystycznego. To niezwykłe klęczeć przed relikwiarzem i mieć świadomość, że znajduje się w nim Ciało i Krew Pana Jezusa. Warto też zanurzyć się w mistykę Bazyliki Św. Pawła za Murami – cisza i spokój, czas na chwilę refleksji i zadumy. Nieplanowanym ale bardzo szczególnym wydarzeniem było oddanie hołdu przedwojennemu kierownikowi szkoły w Niedźwiadzie Dolnej Antoniemu Pałce, który walczył w armii Andersa, zginął i został pochowany na cmentarzu w Loreto. Słowa „Mazurka Dąbrowskiego” w takich okolicznościach brzmią szczególnie.
Pielgrzymka była bardzo udana, świetnie zorganizowana. Nie da się wszystkiego opowiedzieć, po prostu trzeba być, zobaczyć, doświadczyć.
Do zobaczenia na pielgrzymim szlaku. W.M.